Jakiś czas temu napisał do mnie Marcin, właściciel 16-letniej Hondy Civic. Jak sam stwierdził, nie jest to żaden egzemplarz o wyjątkowej, niespotykanej specyfikacji, po prostu auto, do którego ma duży sentyment. Z Hondą wiąże się wiele miłych wspomnień – w pewnym sensie stała się kolejnym członkiem rodziny, brała bowiem udział w licznych ważnych dla niej wydarzeniach. Ponieważ nadszedł niestety moment rozstania, Marcin postanowił, że jest to dobra okazja, żeby zrobić Civicowi porządną sesję zdjęciową. Żeby została fajna pamiątka.
Oczywiście, że się podjąłem zadania. Szybko ustaliliśmy, że robimy zdjęcia po zmroku, znaleźliśmy odpowiednią lokację i parę dni później ruszyliśmy na sesję.
Okazuje się, że to 16-letnie auto bardzo dobrze się „zestarzało” pod kątem designu. Trzeba przyznać, że w momencie, kiedy ósma generacja Hondy Civic została zaprezentowana światu, była dla niektórych kontrowersyjnym, wręcz futurystycznym projektem, przez co błyskawicznie uzyskała przydomek „UFO”. W moim odczuciu dzięki odważnej sylwetce, auto doskonale przetrwało próbę czasu. Nie miałem żadnego problemu, żeby podkreślić jego walory wizualne. W momencie, kiedy włączyłem lampę i zacząłem „malować”, każda kolejna tworzona przeze mnie klatka tylko potwierdzała, że późniejsza obróbka to będzie czysta przyjemność. Istny samograj. Myślę, że jest to pewne osiągnięcie dla w sumie skromnego hatchbacka zaprojektowanego i produkowanego na początku XXI wieku. I aż żałuję, że tak mało tworzy się tak odważnych samochodów.
1 komentarz
Dołącz do dyskusji i opowiedzieć nam swoją opinię.
Nawet na osobie, która niezbyt interesuje się motoryzacją, takie zdjęcia robią super wrażenie!